czwartek, 18 lipca 2013

Słodycz prosto z ogródka

„Słodkie smakuje dobrze, słodkie poprawia humor, słodkie pociesza, w końcu słodkie czyni szczęśliwym”
Ursula Summ

Przeczytałam ostatnio, że podobno każdy człowiek od urodzenia jest zaprogramowany, żeby spożywać słodkie produkty. Nie zgadzam się z tą opinią, choć osobiście nie mam doświadczenia jeśli chodzi o żywienie dzieci i wprowadzanie do diety maluchów nowych pokarmów. Wydaje mi się, że im później kubki poznają smak słodyczy, cukru, tym mniej będzie on spożywany w dorosłym życiu i mniejsze będą skoki insulinowe. 
Ursula Summ w swojej książce podaje alternatywę dla cukru – stewię. Jest to pioruńsko słodka roślinka, uprawiana w Ameryce Południowej, od wieków stosowana przez tubylców w celach spożywczych i leczniczych.

Zalety stewii:
- naturalna substancja słodząca (w przeciwieństwie do chemicznego aspartamu)
- nie zawiera kalorii i węglowodanów (lub znikome ich ilości)
- jej ekstrakt słodszy od nierafinowanego cukru nawet 300 razy
- nie wpływa na podniesienie poziomu cukru we krwi (nie powoduje skoków insulinowych).
- brak stwierdzonych ewentualnych toksycznych skutków ubocznych.

Największe wątpliwości budzi we mnie ostatnia zaleta – bo skoro nie stwierdzono żadnych ubocznych efektów, to może po prostu nie prowadzono odpowiednich badań? Ale z drugiej strony, ta roślina była uprawiana przez tamtejszą rdzenną ludność od stuleci, a Japończycy stosują ją od 30 lat w lodach, ciastach, napojach, produktach mlecznych. A co jak co, ja uważam, że Japończycy raczej odżywiają się zdrowo! Niestety w Europie dopiero  niedawno dopuszczono to słodkie ‘zielksko’ na rynek jako produkt spożywczy.

Na allegro można kupić następujące stewię w następującej postaci:
- suszone liście
- tabletki
- proszek
- roślina doniczkowa
- nasiona.

Ja używam (chociaż bardzo rzadko, bo nie odczuwam potrzeby słodkiego aż tak często) stewii w proszku:



Uwaga!: patrzcie na skład opakowań, ważne żeby była jak największa zawartość glikozydów stewiolowych a jak najmniej innych wypełniaczy. Ja przez nieuwagę kupiłam stewię w tabletkach, której skład pozostawia wiele do życzenia:


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz