„Każdy człowiek ma swoją indywidualnie określoną wagę
biologiczną – tzw. setpoint. Jest to poziom, którego nie da się zmienić w
prosty sposób, czyli poprzez przyjmowanie mniejszej ilości pożywienia. Zatem
nie możemy stawiać sobie nierealnych celów i musimy zaakceptować własną budowę
ciała. Każdy człowiek ma swoje piękno, łącznie z tymi ‘wstrętnymi’ warstwami
tłuszczu. Nie pozwólmy wywierać na siebie presji odnośnie sylwetki i sami decydujmy
o swoim wyglądzie.” Ursula Summ
Niestety, ja poprzez liczne historie z zaburzeniami
odżywiania zaburzyłam naturalne procesy w swoim organizmie – w tym także poziom
swojej optymalnej wagi. Jednak według mnie wszystkie cele są realne wystarczy
tylko mocno chcieć i pogodzić się z potrzebnym do ich uzyskania czasem. Owszem budowa
ciała typu jabłko nie stanie się NIGDY gruszką, ale inne wymówki są nie do
przyjęcia. Jednak cele, które sobie wyznaczamy nie powinny być podyktowane presją
jaką w dzisiejszych czasach wywiera na nas kultura, media, społeczeństwo
dotyczącą naszego wyglądu. Nie powinniśmy na oślep dążyć do „jakiegoś rzekomego
ideału”, tylko zastanowić się czy naprawdę tego chcemy, czy uczyni nas to
szczęśliwymi (co zgodnie z jednym z moich wcześniejszych wpisów nie nastąpi
nigdy, bo będziemy chcieli więcej), czy mamy wystarczająco dużo motywacji, czy
jesteśmy wystarczająco silni. Jeśli chodzi o mnie to kiedyś odczuwałam presję
świata zewnętrznego dotyczącą tego jak mam wyglądać, za bardzo brałam do siebie
komentarze z otoczenia i obrazy przedstawiane w mediach. Jednak teraz praktycznie
nie przejmuję się opinią innych – co jem (zdrowe ziarna, sałatki w pracy, czy
produkty z pełnoziarnistej mąki), czego nie jem (bez problemu odmawiam
słodyczy, fast foodów itp.). Podstawową myślą jest to, że nikt nie może mnie do
niczego zmusić (nakładanie tortu na urodzinach, pomimo faktu, że dziękowałam 3
razy – to już nie mój problem, że ktoś mnie nie słuchał i nałożył na mój talerz
– najwyżej się zmarnuje), a ja robię to co sprawia mi przyjemność i radość, to
czego sama chcę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz